......o ile można nazwać to normalnością ;) Ręka jako tako nadaje się do użytku, a zapomniałam, że nie spałam wam o złamanej ręce. No tak, oferma jestem, w butach na obcasie mało chodzę, no i ryp, wywaliłam się na schodach. Złamanie z przemieszczeniem w łokciu, ale złego diabli nie borą. Już gipsu nie mam, ale w gipsie też robiłam na szydełku, no jakby inaczej. No dobrze teraz pokażę co wydziergałam. Tego Minionka zrobiłam wczoraj, dzięki
Kasi, Kasiu dziękuję za pomoc. Robiłam rożne, ale z żadnego nie byłam zadowolona. Jak wam się podoba ten, bo z tego jestem zadowolona :)
były takie kociaki
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego weekendu a ja do szkoły, koniec wakacji :(
zdjęcia ślubne super, a maskotki urocze,
OdpowiedzUsuńŚliczne a jakie duże. Super. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOjjj... mój Kamilek tez mial takie złamanie. Chociaż minęło już 8 lat ciągle mu ten lokiec dokucza :( A maskotki super. Podziwiam ogromnie bo ja nawet z nie złamana reka tak nie potrafię. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńSuperowy jest, no i ... nie zgadniesz co właśnie robię, tylko mój będzie z jednym ślipiem :)
OdpowiedzUsuńBuziam Cię :)
Noo, cudo !!!!!!! i popatrz, ja też je właśnie robię, no aż nie wierzę,
OdpowiedzUsuńBuziaki
Pokaźnych rozmiarów ten Twój Minionek. Nawet gips nie był w stanie zatrzymać Cię w szydełkowaniu.
OdpowiedzUsuńSuper te maskotki.)
Fajowe te maskotki :) tylko pozazdrościć talentu.
OdpowiedzUsuńMaskotki są prześliczne, ale czy nie nadwyrężyłaś ręki? Pozwól jej wydobrzeć, zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńIwonko, ja nie potrafię nic nie robić ;) właśnie kończę kolejnego Minionka Kevina :)
Usuńzaszalałaś,świetny jest
OdpowiedzUsuń