czwartek, 1 listopada 2012

Warszawska Babeczka

Dziś rano, wcześnie rano, spotkała mnie wielka radość.Przyjechał mój pierworodny, długo się nie widzieliśmy, gdyż przebywa w stolicy :)Radości było co nie miara.Konrad jednak nie przyjechała sam, przyjechał z nim pewna babeczka, elegancka, wysoka,  strojna, puszysta a przede wszystkim straaaaasznie smaczna hihihih,  zobaczcie same.
Przepraszam, że nie jest w całości, ale nie mogłam się oprzeć jej urodzie ;)
Babeczkę tą upiekła i podarowała mi Joasia, ach.... ta Asia, zawsze mnie czymś zaskoczy :)



mówię wam coooo za pychota mmmm jeszcze takiej nie jadłam, wprost rozpływa się w ustach :)
Mało tego, Joasia podarował mi jeszcze kawę i to własnie taką jaką lubię :)
Czyli z rana była kawusia i słodkości :)


ha do  tego, dostałam jeszcze nalewkę czosnkową, zrobioną przez Joasię to na zdrowotność cobym w zimie nie chorowała :)
Kochanaaaa, bardzo serdecznie Ci dziękuję za te pyszności, sprawiłaś mi ogromną przyjemność i radość :)
A że babka pyszna to widać, znika w oczach, znaczy w ustach hihihi
Przepisu na babkę i nalewkę nie posiadam, jeszcze nie...... ;)

6 komentarzy:

  1. Smakowity prezent a świecznik szydełkowy super:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa jestem gdyby to była babeczka na długich nogach
    radość równie ogromna-smacznego
    pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam i dziękuję za przemiłe komentarze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Smakowicie wygląda ta babeczka:) Po zdobyciu przepisu proszę podziel się nim z koleżankami blogowymi:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli było pycha ??? niezmiernie się cieszę :) i na zdrówko !!
    buziaki

    OdpowiedzUsuń